Wielki Mur zasłużył sobie na swoją nazwę o czym dobitnie się przekonaliśmy - zdecydowaliśmy się podejść po schodach (ze zwykłej ludzkiej ciekawości - przecież oni te wszystkie kamienie też na własnych garbach wnosili i dali radę...) co oczywiście się udało - tyle, że na górze nogi już nam się trzęsły - siedzenie za biurkiem całymi dniami dało się we znaki. Krótki odpoczynek - nowy azymut na horyzont i ruszyliśmy. To jest po prostu niesamowite - idziesz idziesz a końca nie widać - dookoła piękne krajobrazy i to towarzyszące uczucie ogromu pracy, który został wykonany by tą budowlę postawić. Dużym plusem było to, że ten fragment muru nie jest tak popularny jak się słyszy o innych - tzn. jest możliwość zrobienie zdjęcia bez 100 osób towarzyszących.