Göreme to przede wszystkim miejsce, gdzie warto sobie zarezerwować min 3 dni pobytu (zwłaszcza, jeśli lubi się pochodzić po okolicy wśród naprawdę pięknych krajobrazów). Dzięki uprzejmości lokalnych wulkanów (z tego co wiem już nieczynnych) i skutku działania sił natury otoczenie tego miasteczka to tuziny dolin o ze skałami o wymyślnych kształtach - takie jak np. Love Valley pełna pionowych skał które najwyraźniej autorowi nazwy kojarzyły się wyglądem z miłością (Agnieszka też nie miała najmniejszych problemów z odczytaniem zamysłów autora). Trasy nie są specjalnie uciążliwe - są to trasy na mniej więcej 4-6 godzin średniego tempa marszu (być może z małym marginesem dla tych co mają aparat fotograficzny przylepiony do czoła). W mieście dla urozmaicenia zwiedzania okolic można również zarezerwować sobie wycieczkę konno po tychże dolinach. Nam to do gustu nie trafiło, gdyż jedyne co mamy wspólnego z końmi, to to co można znaleźć na szlaku i czasami wdepnąć.
Warto wspomnieć o lokalnym zjawisku, które można zaobserwować w okolicy w godzinach mocno porannych tj. o wschodzie słońca - jest to jedna wielka randka olbrzymiej ilości balonów wypełnionych rozradowanymi od ucha do ucha turystami kurczowo ściskającymi sprzęt do robienia zdjęć (bądź w niektórych przypadkach rusztowania kosza). Niebo jest dosłownie zapełnione tymi powietrznymi olbrzymami prezentującymi pełną krasę okolicznych terenów z 'lotu ptaka' (przyjemność kosztuje ok 100-120 euro od głowy). Lojalnie uprzedzamy że zrobienie zdjęcia w tych warunkach na którym nie byłoby choćby jednego balonu graniczy z cudem - ale z drugiej strony - ile macie zdjęć gdzie te balony są..?
Dwa słowa o lokalu w którym się zatrzymaliśmy - bo warto o nim wspomnieć (w pozytywnym sensie). Był to Anatolia Cave Pension - jaskinie czyste, Flinstonowie pomocni i uprzejmi - śniadanie upolowane i podane w formie bufetu (miła odmianą do większości innych drobniejszych lokali oferujących noclegi które odwiedziliśmy - większy wybór owoców oraz coś mięsopodobnego - ni to mielonka ni to mortadela - ogólnie pies zmielony z budą, ale smaczne)